czwartek, 7 maja 2015

XIV. O obowiązkach Merkurego i Marsa. - Św. Augustyn - Państwo Boże Księga VII

Bałwan rzymski Merkury (Hermes)
              Żeby jaką dziedzinę w przyrodzie i jakieś działania Boże wśród żywiołów powierzyć Merkuremu i Marsowi, — na to się nie zdobyto i dlatego uczyniono ich przynajmniej przełożonymi nad ludzkiemi sprawami, zawiadowcami nad gadaniem i nad wojowaniem. Z pomiędzy tych dwóch Merkury, jeśli ma władzę nawet nad mową bogów, panuje przeto nad samym też królem bogów, skoro wedle jego widzimisię Jowisz mówi, lub moc mówienia otrzymuje. Jest to oczywiste głupstwo. Jeśli mu zaś przypisuje się tylko władzę nad mową ludzką, to nie jest do uwierzenia, żeby Jowisz zechciał zstępować na ziemię do karmienia cyckiem nietylko dzieci, ale też i zwierząt, od czego się Cyckarzem (Ruminus) nazywa, a pieczy nad mową naszą, która nas nad zwierzęta wynosi, nie chciałby dla siebie zatrzymać. I w ten sposób byłby on i Jowiszem i Merkurjuszem. Jeśli zaś sama mowa, jak powiadają, jest Merkurjuszem wedle wyników tego, jak się to imię wykłada (powiadają bowiem, że dlatego się Merkurjusz, niby medius currens [pośrodku biegający] nazywa, że mowa biega pośrodku między ludźmi; że dlatego po grecku Έρμης się zowie, iż mowa, albo wykład, który też oczywiście jest mową, nazywa się ερμηνεία; że jest przełożony nad towarami, bo pomiędzy sprzedającymi a kupującymi mowa jest pośrodku; że skrzydła jego przy głowie i nogach oznaczają, iż mowa szybko biegnie przez powietrze; że się zwiastunem nazywa, bo przez mowy pośrednictwo wszelkie myśli się wyraża) — jeśli tedy Merkury jest samą mową, to wtedy — sami to zeznają poganie — nie jest bogiem. Gdy tedy bogami sobie czynią tych, co nawet demonami nie są, to, czcząc duchy nieczyste, należą całkowicie do tych, co nie bogami, lecz demonami są. — Tak samo, ponieważ i dla Marsa nie zdołali wynaleźć jakiegoś żywiołu, czy jakiejś w świecie cząstki, w której by sprawował jakiekolwiek czynności przyrody, orzekli, że jest bogiem wojny, co jest dziełem ludzkiem i nie zbyt pożądanem. Gdyby tak bogini Felicitas (Szczęśliwość) zesłała stały pokój, Mars nie miałby co do roboty. A jeśli sama wojna jest Marsem, tak jak Merkurym jest mowa, to o ile jest wyraźne, iż mowa bogiem nie jest, bodaj tak samo i wojna nim nie jest, choćby ją tam fałszywie bogiem nazywano.

Brak komentarzy: