» Państwo Boże - św. Augustyn
» Księga VII
» VII-I
» VII-II
» VII-III
» VII-IV
» VII-V
» VII-VI
» VII-VII
» VII-VIII
» VII-IX
» VII-X
»
VII-XI
» VII-XII
» VII-XIII
» VII-XIV
» VII-XV
» VII-XVI
» VII-XVII
» VII-XVIII
» VII-XIX
» VII-XX
»
VII-XXI
» VII-XXII
» VII-XXIII
» VII-XXIV
» VII-XXV
» VII-XXVI
» VII-XXVII
» VII-XXVIII
» VII-XXIX
» VII-XXX
»
VII-XXXI
» VII-XXXII
» VII-XXXIII
» VII-XXXIV
» VII-XXXV
Przez tę jedyną prawdziwą religję [RZYMSKO KATOLICKĄ ZBUDOWANĄ NA PIOTRZE - przypisek admin] wyjawić się mogło, że bogowie pogan są to demony nieczyste, pragnące skorzystać ze sposobności, aby pod imieniem zmarłych ludzi, lub też pod postacią stworzeń ziemskich być poczytanemi za bogów, — demony, cieszące się w zuchwałej sprosności swej, że im, niby w hołdzie należnym bóstwu, składano rzeczy zbrodnicze i szpetne; — demony, zazdroszczące duszom ludzkim nawrócenia się do prawdziwego Boga. Od ich srogiego i przewrotnego panowania zwalnia się człowiek, wierząc w tego, który do powstania z ich niewoli dał przykład tak wielkiego poniżenia się, jak wielka była pycha, która ich strąciła. Należą tu nie tylko owe bóstwa, o których już wiele mówiliśmy, nie tylko różne, a różne podobne im bóstwa innych ludów i krajów, ale też i te, o których rozprawiamy teraz, bóstwa wybrane, niby senat bogów; niestety, wybrane zaiste, z powodu znakomitych zbrodni, a nie z powodu znakomitych cnót. Warro, wysilając się, aby obrzędy i przypisywane tym bóstwom czynności odnieść niejako do spraw przyrody i w ten sposób podnieść i uzacnić rzeczy szpetne, nie może sobie z tem dać rady, jakby je do rzeczy przyrodniczych należycie przystosować i z niemi je zharmonizować; a to dlatego, ponieważ nie są sprawy przyrody przyczyną owych świętości pogańskich, jak je Warro uważa, albo przynajmniej chce, by tak były uważane. Bo choćby nawet były nie akurat te same, lecz jakiekolwiek inne tego rodzaju przyczyny, to jakkolwiek i one nic by nam nie mówiły o Bogu prawdziwym i o życiu wiecznem, czego się w religji szukać powinno, jednakże wykazawszy jakikolwiek związek tych świętości z naturą rzeczy, choć coś niecoś złagodziłyby ten wstręt, który w nas wywołują niepojęte jakieś w służbie Bożej paskudztwa i niedorzeczności; tak samo, jak usiłował Warro uczynić, mówiąc o pewnych baśniach teatralnych i o tajemniczych obrzędach, odbywanych na dziedzińcach świątyń: nie tyle darował on tam teatrom, że naśladują dziedzińce kościelne, ile raczej te dziedzińce potępił, że czynią na kształt teatrów; bądź co bądź usiłował chociaż, żeby uczucie, oburzone potwornemi rzeczami, złagodził wykład o przyczynach tych rzeczy z dziedziny przyrody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz