(Summa contra gentiles ks. III, rozdz. 106)
Należy dalej zbadać, jaka jest ta natura intelektualna, mocą której dokonują się takie działania.
SUBSTANCJA OBDARZONA INTELEKTEM,
OD KTÓREJ ZALEŻY SKUTECZNOŚĆ SZTUK MAGICZNYCH,
NIE JEST MORALNIE DOBRA
Należy dalej zbadać, jaka jest ta natura intelektualna, mocą której dokonują się takie działania.
Najpierw wydaje się, że nie jest dobra ani pochwały godna. Dobrze uformowany
intelekt nie powinien bowiem patronować czemuś, co się sprzeciwia cnocie. W sztukach
magicznych zaś tak właśnie się dzieje; prowadzą bowiem przeważnie do cudzołóstw,
kradzieży, zabójstw i tym podobnych złych czynów. Stąd ci, którzy się tymi sztukami
posługują, nazywają się złoczyńcami. Natura intelektualna, z której pomocy korzystają
tego rodzaju sztuki, nie jest więc moralnie dobra.
Podobnie. Moralnie dobrze uformowany intelekt nie powinien być związany ze
złoczyńcami i patronować im, zamiast ludziom szlachetnymi. Sztukami magicznymi
posługują się zaś przeważnie złoczyńcy. A zatem ta natura obdarzona intelektem, od
pomocy której zależy skuteczność owych sztuk, nie jest moralnie dobra.
Co więcej. Jest to rzeczą moralnie uformowanego intelektu, by prowadził ludzi do tego, co jest właściwym dobrem człowieka, mianowicie do dóbr rozumu. Odwodzić zaś
od nich, ciągnąc do jakichś dóbr najmniej tego wartych, jest własnością intelektu
niewłaściwie uformowanego. Przez sztuki magiczne bowiem ludzie nie czynią postępu
w dobrach rozumu, takich jak nauka i cnota, lecz w dobrach najmniej tego wartych, jak
w wynajdywaniu rzeczy skradzionych, i chwytaniu złodziei i tym podobnych. A zatem
substancje obdarzone intelektem, z których pomocy korzystają sztuki magiczne, nie są
moralnie dobre.
Co więcej. W praktykach sztuki magicznej widzimy zwodzenie i brak rozumności; w
dziedzinie tej bowiem używa się ludzi niepogrążonych w sprawach seksualnych (obojętnych na ponęty cielesne) do
organizowania niedopuszczalnych związków. Jednak w działalności intelektu moralnie
uformowanego nie widzimy nic nierozumnego ani sprzecznego z jego nastawieniem. Nie
korzystają więc sztuki magiczne z pomocy intelektu należycie uformowanego.
Oprócz tego. Nie ma dobrze uformowanego intelektu ten, którego dokonane przezeń
zbrodnie pobudzają do niesienia komuś pomocy. Tak się zaś w sztuce magicznej dzieje;
czytamy bowiem, że wykonawcy praktyk magicznych zabijają niewinne dzieci. Intelekty
więc, z pomocą których tak się dzieje, nie są moralnie dobre.
Podobnie. Właściwym dobrem intelektu jest prawda. Skoro zaś dobro ma prowadzić
do dobra, wydaje się, że każdy intelekt dobrze uformowany ma przywodzić innych do
prawdy. Tymczasem w sztukach magicznych przeważnie się ludzi wyszydza lub zwodzi.
A zatem intelekt, z którego pomocy korzystają mistrzowie magii, nie jest właściwie
nastawiony wobec dobrych obyczajów.
Co więcej. Prawda pociąga umysł dobrze uformowany, rozkoszuje się on w niej, a nie
w kłamstwach. Mistrzowie magii zaś w swych wezwaniach posługują się różnymi
kłamstwami, którymi zjednują sobie tych, z których pomocy korzystają; grożą bowiem
rzeczami niemożliwymi, na przykład, że gdy ten, którego wzywają, im nie pomoże, to
niebo rozbiją, albo gwiazdy zrzucą jak to opowiada Porfiriusz w Liście do Anebonta. A zatem te substancje obdarzone intelektem, przy
których pomocy dokonują się czynności mistrzów magii, nie są właściwie intelektualnie
uformowane (umysłowo usposobione).
Co więcej. Nie jest właściwością dobrze uformowanego (usposobionego) intelektu (umysłu), aby, jeśli od kogoś
jest wyższy, podlegał jako niższy temu, który mu rozkazuje; albo, jeśli jest niższy, by pozwalał wyższemu się prosić. Mistrzowie magii zaś wzywają tych, z których pomocy
korzystają jakby od siebie wyższych; a gdy oni do nich przybywają rozkazują im, jakby
byli niżsi. W żaden sposób więc nie wydaje się, by wyznawcy magii mieli dobrze
uformowany intelekt. I w ten sposób eliminuje się błąd pogan, którzy przypisywali
bogom takie magiczne działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz